Jestem nerwowy
przejmuje się najmniejszymi głupotami
jestem zbyt emocjonalny i nadwrażliwy
jestem totalnie aspołeczny i introwertyczny
nie jestem pewny siebie i nie wierze we własne możliwości
ale jestem sobą i kocham to
Uwielbiam swoje wady i zalety (o ile takie się znajdą), bo lubię być sobą. Lubię być Krystianem. A mogę być nim tylko wtedy, gdy posiadam wszystkie swoje wady i zalety. Tylko wtedy, gdy przeżyłem to co się wydarzyło, zarówno te dobre i te złe chwile. I nie chcę nic zmieniać.
Dla mnie okropnym jest to, że ludzie dążą za idealnym kaonem.. człowieka (?). Niby mówi się, ze "w dzisiejszych czasach nie obowiązują żadne wzorce". Bzdura. Kanony istniały, istnieją i istnieć będą dopóki każdy jest różny, bo dla niewielu osób oni sami są wystarczający. Ludzie oślepieni kłamstwami, które fundują im media zapominają o własnym człowieczeństwie, o wadach, które powinni posiadać, bo są tylko ludźmi.
Tłumy dążą do osiągnięcia perfekcji, zarówno ciała fizycznego jak i po części duchowego: każdy chce być fit, podporządkować się modzie, być zorganizowanym, lubianym, wszystko. Każda z tych czynności wymaga jakiejś cechy charakteru, a co za tym idzie, tłumy dążą do osiągnięcia właśnie tej cechy , aby upodobnić się właśnie do tej konkretnej osoby z instagrama, czy innego profilu społecznościowego.
W tym wszystkim zapominamy o nas. Może nie do końca, bo tak naprawdę wszystko kręci się wokół nas, ale zapominamy co lubimy, co chcemy robić, kim jesteśmy. Przestajemy być wyjątkowi. Jedynie zasilamy, już wypchane po brzegi, szeregi idealnych dziewczyn z instagrama, albo w drugą stronę, szeregi zdesperowanych ludzi z tumblra, albo szeregi dziewczyn z twittera, które jedynie pragną sekundy spędzonej z własnym crushem. Każde medium społecznościowe posiada swój kanon osobowości i nie dajmy się oszukać, że tak nie jest.
Gdybym wpisał na listę postanowień na rok 2017, żeby być całkowicie wyluzowany, nie przejmować się byle głupotą i stać się duszą towarzystwa, to zaczął być tracić siebie w tym wszystkim.
Nie chcę by ktoś mnie źle zrozumiał. Pracowanie nad sobą jest fajne. Udoskonalanie siebie, żeby być szczęśliwą i lepszą dla siebie, a także świata osobą jest świetne, ale wszystko z umiarem. Nie chciałbym być na tyle introwertyczny, czy nerwowy, aby to stało się niezdrowe, ale wydaje mi się, że nie warto iść na przekór, po to by utracić w siebie. Tak jak kiedyś już mówiłem, wystarczy "tylko" znaleźć złoty środek i po sprawie.
Pamiętajcie, nie każda wada jest wadą i czasem nie warto jej zmieniać.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz