wtorek, 26 marca 2019

Krótka Historia Wieku

Krótka historia wieku

Mam 20 lat ale jak na razie omijają mnie najważniejsze wydarzenia stulecia.
11 września byłem tuż przed 2 urodzinami i nie mam pojęcia co wtedy robiłem. Nie pamiętam rozpoczęcia wojny w Afganistanie. Niejako ominął mnie Wielki Kryzys z 2008 roku, a śmierć papieża jest dla mnie tylko urywkiem wiadomości z telewizji i płaczem mamy. Tez płakałem, chociaż nie wiedziałem z czym to się wiąże, przynajmniej tak to pamięta.
Podobnie jest z wydarzeniami z 2010. Chociaż miałem już wtedy 11 lat, pamiętam jedynie czarne płaszcze w telewizji, znaczek żałobny i unoszący się niepokój w domu.

Teraz wiem z czym te daty się łącza, znam ich przyczyny i skutki, ale nie mam z nimi powiązania emocjonalnego. Z chęcią chciałbym opowiedzieć jak wyglądał mój dzień podczas ataku na World Trade Center, ale nie pamiętam.



Pamiętam jednak inne, osobiste tragedia. Dokładnie każdy mój krok, myśl i niepewność która unosiła się danego dnia i zatruwała umysł.

Pamiętam dzień gdy dowiedziałem się o śmierci mojej mamy.
Śmierci nagłej i niemożliwej do przewidzenia. Mimo to mam wrażenie, że każdy podświadomie wiedział o nadchodzącej tragedii. Przynajmniej każdy chciałby w to wierzyć.
Pamiętam topiący się śnieg i wypływające z trawnika błoto, zwiastujące nadejście przedwiośnia. Pamiętam jak biegłem prawie spóźniony na pierwsza lekcje o 7:10 (matematyka jakby ktoś był ciekawy), pamiętam też jak bardzo czekałem na lekcję angielskiego, która miała być na przedostatniej lekcji, by pożegnać ulubiona nauczycielkę, która odchodziła z zastępstwa.
Pamiętam tez niemrawy wyraz twarzy wychowawczyni, która poprosiła mnie na rozmowę w cztery oczy. Wtedy wszystko stało się jasne.

Ale ważne wydarzenia, to nie tylko te smutne. Przynajmniej taka mam nadzieje. Ważne, niekoniecznie oznacza tragiczne.
Pamiętam dzień, gdy poznałem moich najlepszych przyjaciół. Internetowych, ale w każdym razie najlepszych jakich w życiu miałem. Mimo dzielących nas kilometrów dodają mi siły, pewności siebie i chęci do życia. Trudno mi sobie wyobrazić życie bez nich, bo tak naprawdę to oni są silnikiem napędowym moich wszystkich zmian.
Bez tego dnia, gdy wszyscy poznaliśmy się na Instagramie moje życie nie byłoby nie tylko niekompletne, ale tez o wiele, ale to o wiele smutniejsze.

Zawsze śmieszyło mnie gdy ktoś opowiadał o swoim pierwszym locie jako ważnym wydarzeniu w życiu. C'mon to kupa metalu, która unosi cię w powietrze. Ale sam muszę przyznać ze mój pierwszy lot samolotem był ważnym wydarzeniem w moim życiu.
Może lot sam w sobie nie, ale cała podróż, ucieczka ze Starego Kontynentu i poczucie całkowitego osamotnienia. Lecąc do kraju Hamiltona, Dickinson, czy (ugh znak czasów), ojczyzny rodziny Kardashian, czy McDonald's byłem zdany tylko na siebie. Całe 12 godzin bez rodziny, bliskim i kontaktu ze światem.

Mówiąc o wydarzeniach ważnych dla mojego życia, nie sposób nie napisać o wizycie w MET Museum, czyli Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Otoczony największymi dziełami sztuki, jakie kiedykolwiek istniały na ziemi: od rzeźbę aż po modę.
Od sztuki chrześcijańskiej, aż po nowoczesność i abstrakcję. Wliczając w to wszystko antyczną Grecję, Picassa czy Moneta. Jednak najważniejsza chwila, praktycznie wręcz (użyje tutaj wielkiego słowa) ale duchowa było obcowanie z dziełami van Gogha. Nie tylko dlatego, ze należy on do grona moich ulubionych malarzy, ale przede wszystkim dlatego ze jego dzieła przenoszą w zupełnie inny świat - daleki od rzeczywistych rozterek.


Ale żeby uniknąć patetycznego tonu, wypada zakończyć już te karuzele zabawy. Moja krótka historia wieku składa się jeszcze z wielu innych wydarzeń: pierwszy dzień w szkole, pierwsze wakacje zagranica, spotkanie z rodzina po katach, zauroczenia, zabawa i smutki. Można tak wymieniać bez końca.
W tym czasie dajcie mi znać jakie są wasze wydarzenia wieku.