środa, 6 stycznia 2016

NIC mi się nie chce...

Raz na jakiś czas przychodzi taki dzień (czasem ten dzień zostaje na dłużej, ale cii), że po prostu nic ci się nie chce. Kompletnie. Nawet leżenie staje się męczące. Nie wiesz nawet dlaczego tak jest, czy to przez pogodę, czy jesteś zmęczony, czy tak po prostu. Przyznam bez bicia, że takie dni do mnie przychodzą dosyć często, a co wtedy robię?



Czasem, gdy nie mam nic szczególnego do zrobienia... nie robię nic. Czyli sobie leżę, zwiedzam zakamarki internetu lub oglądam durnowate seriale w telewizji. Można i tak, ale co gdy mam jakieś plany i zobowiązania?
Wtedy próbuję zrobić coś, żeby ten paskudny leń przeszedł. Na mnie działa pewien sposób: kładę się na moje łóżeczko, zbieram siły, zbieram, zbieram, energicznie wstaje i robię to co mam zrobić.
Nie mam pojęcia na jakiej zasadzie to działa, ale ważne, że działa.

Zawsze w ciągu dnia mam czas na nic nierobienie. Siadam wtedy na fotelu, oczywiście z kocykiem, laptopem lub telefonem i czekam na mój ulubiony, telewizyjny serial, no i później go oglądam. Zazwyczaj podczas tej przerwy zbieram siły i później nie mam większego problemu, żeby cokolwiek zrobić.

Jeżeli nic nie działa lub nawet nie chce mi się robić, żeby coś zadziałało. Ewentualnie, gdy tak długo leżę i nadal mi się nie chce próbuję robić cokolwiek. Mam pewną listę rzeczy do zrobienia i próbuję wypełniać powoli zadania. Z dłuższymi lub krótszymi przerwami, ale coś robię. Zawsze będzie mniej na jutro, a ja osiągnę to cudowne uczucie spełnienia.

1 komentarz :

  1. Ja podczas przerw na reklamy daje radę zrobić to, co chciałam dwa razy i wypić herbatę. Dzięki, Polsacie xD

    OdpowiedzUsuń