piątek, 31 lipca 2015

Miesięcznik#2 - Lipiec 2015

Wakacje, wakacje, wakacje. Niby mijają szybko, ale jestem usatysfakcjonowany z tego miesiąca. Powoli wypełniam wszystkie zadania, które chciałem. Niestety nie przygotowałem swojej letniej Bucket List, ponieważ miałem za mało celów, ale większość z nich wypełniłem lub wypełniam.

Między innymi chciałem nauczyć się podstaw hiszpańskiego i chyba się ich nauczyłem. Oczywiście moje umiejętności nie są na dobrym poziomie i na pewno nie potrafię porozumieć się w tym języku, ale podstawowe słówka powiem.. a resztę po angielsku.

Chciałem poszerzyć zakres znajomości słownictwa w języku angielskim i... tego też do końca nie wypełniłem, bo poznałem mniej więcej 40, może 50 słów, a to nie jest zbyt dużo, ale coś tam się pouczyłem.

Miałem zamiar przeczytać pięć książek. Na razie udało mi się przeczytać trzy i jestem z tego zadowolony.

Podsumowując, jestem zadowolony z tego miesiąca. Udaje mi się rozwijać bloga, niestet zaniedbałem moje zainteresowania. Aktualnie nie mam czasu na rysowanie, ani fotografi, ale rośliny jeszcze żyją! (Tu macie wpis o hobby) ale i tak uważam, że miesiąc ten był intensywny. Ćwiczenia, nauka, czytanie.

W sierpniu zamierzam nadal ćwiczyć, uczyć się języka hiszpańskiego oraz chcę zacząć uczyć się języka niemieckiego, którego bardzo nie lubię, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz. No i nadal chcę cieszyć się wakacjami i przede wszystkim chcę odpocząć, bo od września wszystko zacznie się od nowa!

środa, 29 lipca 2015

Obcokrajowcy w Polsce

Od wielu lat możemy zauważyć stopniowy napływ obcokrajowców. Głównie są to osoby z Azji, Afryki oraz nasi wschodni sąsiedzi. O dziwo tu zostają, więc Polska nie jest taka straszna. W związku z sytuacją w Afryce Polska musi przyjąć 2000 osób z tamtejszych terenów. Wywołało i nadal wywołuje to dość duże kontrowersje. Polacy, szczególnie osoby zajmujące się polityką, spierają się o to, czy lepiej im pomóc i uratować ludzkie życie, czy uratować polską kulturę. Wydaje mi się, że z takiej sytuacji nie ma dobrego wyjścia, więc wysnułem własną opinię na ten temat - tak mi się ładnie ułożyło, że aż nie wierzę.

Zacznę od tego, że cała ta sytuacja, czyli przepływanie łódkami przez morze za olbrzymią cenę. rozpoczęła się dlatego, że Europa nie chciała wpuścić tych ludzi. Dla mnie jest to niedorzeczne, ponieważ żyjemy w takich czasach i wydaje mi się, że granice nie powinny być zamknięte dla nikogo. To tak jakby powiedzieć: Nie możemy cię wpuścić, bo jesteś innej wiary, miłego umierania. Uważam, że jeśli ktoś chce wyjechać ze swojego kraju to nie powinno mu się tego zabraniać, nieważne, czy jest z Syrii, Polski, czy Wielkiej Brytanii.

No dobra, Europa przekonała się, że lepiej wpuścić tych ludzi, ale moim zdaniem postąpiła źle. Nie dlatego, że ich wpuściła, ale dla tego jak ich wpuściła. Po pierwsze wysłała tych ludzi tam gdzie chciała. Tyle tysięcy pójdzie tu, tyle tu, a tyle tu. Wydaje mi się, że jeżeli ci ludzie postanowili wyjechać to mogliby sobie sami wybrać miejsce, gdzie zamieszkają.  Być morze ktoś woli zamieszkać we Francji, a nie w Polsce, bo we Francji ma rodzinę i lepiej by mu się z nimi żyło. Moim zdaniem Europa powinna powiedzieć: Przepraszamy, przepraszamy, jednak możecie do nas przyjechać.
Do tego Unia Europejska zdecydowała, że zamiast rzucić tych ludzi na głęboką wodę to zamknie ich w ośrodkach, a po kilku miesiącach da im pracę. Co do tych ośrodków to uważam, że ludzie tam są wręcz więzieni, ponieważ oni tam nie chcą przebywać. Chcą znaleźć mieszkanie i pracę. Chcą godnie żyć (może dlatego uciekli ze swojej ojczyzny), więc powinniśmy na to im pozwolić.
Najbardziej zdenerwowała mnie kwestia pracy. Wiadomo, że w Polsce odsetek ludzi bezrobotnych nie jest mały (mam też wyrobioną opinię na ten temat, więc może o tym kiedyś napiszę). Polska ma przyjąć 2000 osób, w tym pewnie dzieci, osoby starsze i oczywiście mężczyźni i kobiety.
 Jestem ciekaw na jakiej zasadzie ma wyglądać przydzielanie pracy, no bo dzieci pójdą do szkoły, staruszkowie będą się wylegiwać, mężczyźni pójdą do pracy, a kobiety? Czy będą zmuszane do pracy, czy nie. Nie znam się zbytnio na religii muzułmańskiej, ale kobiety raczej tam nie pracują. Więc magicznie musi znaleźć się +/- ponad 1000 miejsc pracy. Trochę dużo. Ciekawe, czy te miejsca pracy będą stworzone specjalnie dla nich, czy po prostu zwolni się paru Polaczków i za ich miejsce wstawi się muzułmanów.

Reasumując, uważam, że Unia Europejska postąpiła beznadziejnie. Wydaje mi się, że ludzie, którzy przyjeżdżają, czy to Polski, czy do innej części świata powinni sami sobie radzić. Zadaniem Unii Europejskiej powinno być tylko i wyłącznie pozwolenie na przyjazd ludziom, którzy mieszkali na terenach zagrożonych, a nie zamykanie ich w specjalnych ośrodkach. Nie wspominam o tym, że utrzymanie tych ludzi kosztuje.

Co do ludzi z Ukrainy, czy z innej części świata to uważam tak samo jak powyżej - powinni radzić sobie sami. Nie robię nawet wyjątku dla Polaków, którzy urodzili się w Rosji, Białorusi, Gruzji, czy innej części świata.
Pozostaje kwestia chrześcijan mieszkających na terenach, gdzie są prześladowani. Jeżeli oni mają dostać pomoc to tylko od Państwa Kościelnego. Tak uważam. Być może uważam źle, może kiedyś zmienię tok myślenia, ale na razie zostaje przy tym.

Cieszę się, że Polska ma szansę stać się wielokulturowym państwem. Po części już się stała. Chcę jeszcze napisać, że wzajemnie powinniśmy szanować swoje kultury i obyczaje, ale przede wszystkich obcokrajowcy mieszkający w Polsce, powinni szanować polską tradycję i kulturę.
Tak na marginesie jestem ciekawy, czy Warszawie lub innym mieście powstał sklep z produktami z danego kraju, np. Polacy zakładają sklep w Anglii z polskimi produktami. Jeżeli coś o tym wiecie, dajcie znać.

wtorek, 21 lipca 2015

Hobby



Często poznaje ludzi, którzy mają ciekawe pasje i myślą o nich bez przerwy. Uwielbiam słuchać, gdy opowiadają o swoich zainteresowaniach i czasem, choć na chwilkę, sam się w nie wkręcam, ale poznaje również osoby, które nie mają żadnego hobby, nic nie chcą robić i w sumie to do niczego nie dążą. Uważam, że taki rodzaj człowieka jest najgorszy. Dlaczego?

W dzisiejszych czasach potrzebni są ludzi kreatywni, otwarci i jedyny w swoim rodzaju. Każdy musi być indywidualną jednostką. Nasze pasje pomagają nam to osiągnąć.
Do tego dzięki zainteresowaniom możemy odkryć to co chcemy robić w życiu.
Obecnie mamy możliwości, aby interesować się pewnymi rzeczami. Oprócz tradycyjnych zainteresować, np. taniec, rysowanie, czytanie książek, możemy robić to czego nie mogli robić nasi rodzice, czy dziadkowie, np. fotografia, granie na instrumentach, hodowla egzotycznych roślin, czy zwierząt. My mamy możliwości, musimy tylko chcieć



Tak mówię o tych zainteresowaniach, ale czy ja mam jakieś pasje? Pewnie, że mam i to kilka.

Rysowanie - rysuję od dziecka. Kocham rysować, malować i tworzyć różne, artystyczne dziwactwa. Może czynność rysowania nie jest taka przyjemna, ale gdy widzi się efekt to czuję się cudownie. Chyba, że coś nie wyjdzie .. to nie jest tak fajnie.

Czytanie - oczywiście umiem czytać od dawna, ale dopiero od 2012 roku zacząłem czytać nałogowo. Wcześniej nie lubiłem czytać, wręcz tego nienawidziłem, ale jakoś się do tego przekonuję i czytam jedną książkę po drugiej. Czasem nawet kilka naraz.

Ogrodnictwo - to trochę dziwne, ale od zawsze lubiłem sadzić z nasionek różne kwiatki i inne chabazie. Od tamtego roku znowu zaczołem sadzić różne rośliny, a do tego, dzięki mojemu koledze, zacząłem hodować rośliny owadożerne.

Oprócz wymienionych wyżej zainteresować, mam jeszcze kilka, np. interesuję się psychologią, fotografią i kilkoma innymi rzeczami, ale nie będę wszystkich wymieniać.

A wy jakie macie hobby?







środa, 15 lipca 2015

Czy Conchitę Wurst powinno zamknąć się w psychiatryku?


Niedawno w Katowicach odbyła się muzyczna impreza, czyli Sabat Czarownic. Wystąpiło tam wielu dobrych, polskich artystów, ale pal licho z nimi, największą atrakcją tego przedstawienia była kobieta z brodą, czyli Conchita Wurst. Tak, tak, ta sama co wygrała Eurowizję w 2014 roku.

Niestety nie mogłem wziąć udziału w tym wydarzeniu, ale postanowiłem znaleźć informacje o nim. Chciałem zobaczyć jak Conchita zaśpiewała. Do tego obejrzałem kilka wywiadów z nią. Dzięki nim doszedłem do wniosku, że jest całkiem fajna.
Trochę denerwuje mnie ta broda. Nie przeszkadza mi ona, ale wygląda dziwnie. I chyba każdy przyzna mi rację. Na szczęście jest ona dużo mniej widoczna, niż na Eurowizji. Miałem wrażenie, że jest ona domalowana. Myślę, że ma ona tylko wzbudzić zainteresowanie.
A co do Eurowizji to kibicowałem jej od samego początku. Nie zważałem, czy ma brodę, czy jej nie ma. Po prostu jej piosenka przypadła mi do gustu. I uważam, że zasłużyła na wygraną.

Przeglądając artykuły i wywiady z nią, znalazłem wiele negatywnych komentarzy. Oczywiście było sporo pozytywnych, ale te negatywny były.. dziwne. Oto kilka z nich:

"Dewiakcje seksualne powinno się leczyć ,a nie promować.Przecież na tym koncercie są dziecii pytają się rodziców - czy to pani,czy pan.To samo jest w naszym Sejmie."


"wlasie przez telewizje propaguje sie i poszerza coraz to wieksze grono pedalow zboczencow i dewiatow ! na dodatek jeszcze im placa ! masakra i paranoja !" 

"Podobno nawet najcięższe przypadki da się leczyć. Na co czekać? Na co?"
A ten komentarz zainspirował mnie do napisania tego postu:

"Zboczenia, dewiacje, zaburzenia psychiczne (np. na tle seksualnym), zawsze były, są i będą. Problem w tym, że inżynierowie społeczni, chcąc osłabić społeczeństwo, aby mieć nad nim kontrolę, w aspekcie społecznym i ekonomicznym, starają się wymusić na nas tolerancję dla takich stanów i zachowań. Szpitale psychiatryczne są pełne osób, którym wydaje się, że są kimś innym i są one o tym święcie przekonane. Zatem gdzie jest granica? Dlaczego chłop, któremu wydaje się, że jest babą, nie dostaje takich samych tabletek, jak ten któremu wydaje się, że jest fotelem w stylu Ludwika XVI? Idąc tym tokiem rozumowania powinniśmy zrównać wszystkich chorych psychicznie, którym wydaje się, że są kimś (lub czymś) innym. Udawanie, że jest się kimś innym to zawsze problem natury psychicznej lub... biznes. Gdyby ten "artysta" nie przebierał się w kobiece fatałaszki to mało kto zwróciłby na niego uwagę a to odbiłoby się na jego kieszeni."
(Przepraszam za błędy językowe, ale chciałem dokładnie przytoczyć te wypowiedzi)



I właśnie pytanie do was. Czy uważacie, że Conchita Wurst, a raczej Thomas Neuwirth powinien zostać zamknięty w zakładzie psychiatrycznym? Bo ja myślę, że nie.

Zacznijmy od tego, że Thomas nie uważa, że jest kobietą. On się za nią przebiera na potrzeby show. Jest zwykłą drag queen, czyli osobą, która przebiera się za płeć przeciwną na potrzeby przedstawienia. Proste? Proste.

Oprócz tego wydaje mi się, że jest pewna różnica pomiędzy tym, że komuś wydaje się, że jest meblem lub inną rzeczą, niż osobą, która czuje, że nie pasuje do swojego ciała i powinna urodzić się z inną płcią. Przecież często natura płata figle i rodzi się, np. kobieta, która posiada wszelki cechy męskie, ale natura postanowiła, że powinna być kobietą. Czy powinna zmieniać płeć? Nie mnie to oceniać, ale wydaje mi się, że lepiej zmienić płeć zamiast cierpieć przez całe życie, dlatego, że ludziom brakuje tolerancji i szacunku.

Uważam tak samo jak Conchita. Nie każdy musi nas akceptować, ale każdy powinien nas szanować.




środa, 8 lipca 2015

#LoveWins

W poprzednim tygodniu w "Miesięczniku" pod wydarzeniem tygodnia opisałem decyzję Sądu Najwyższego w Stanach Zjednoczonych, ale wtedy chciałem to opisać bardzo krótko i na temat, ale uważam, że warto, a nawet trzeba zwrócić na to uwagę.
Na początku chcę przeprosić za moją pomyłkę w poprzednim wpisie, ponieważ napisałem, iż małżeństwa homoseksualne  w USA zostały zalegalizowane, a przecież nigdy one nie były zakazane. Tak naprawdę nie były one ani zabronione, ani dozwolone w całych Stanach. Każdy stan postępował tak jak chciał i w jednym stanie można było zawrzeć małżeństwo z osobą tej samej płci, a w drugim nie. Trochę to zakręcone i myślę, że można mi wybaczyć tę pomyłkę, ale jeszcze raz za nią przepraszam. No i możecie się dowiedzieć, że nie należy mówić, że małżeństwa homoseksualne, przynajmniej w USA, zostały zalegalizowane, bo tak nie było.

Walka na awatary





Na portalach typu "Facebook" pewne osoby chcą każdemu przedstawić po której stronie są - czy są za, czy przeciw małżeństwom homoseksualnym. Osoby, które są za ustawiają sobie zdjęcia z tęczowym filtrem, a osoby przeciwne ustawiają sobie awatary z filtrem koloru państw, w których żyją. Są też osoby, które ustawiają swoje stare awatary, bo np. im się nie chcę zmienić. Osobiście, ja nie zmieniłem awatara, ponieważ nie potrzebuję każdemu pokazać, po której stronie jestem.
Uważam, że jest to głupi pomysł, po pierwsze dlatego, że nie rozumiem dlaczego ludzie mają wielką ochotę, aby podzielić się swoim zdaniem. Rozumiem, że można napisać coś na osi czasu, rozumiem, że można napisać coś na Twitterze, rozumiem, że można napisać post na beznadziejnym blogu (tu macie przykład), ponieważ tam można przedstawić różne za i przeciw i po prostu wyjaśnić dlaczego tak uważamy. A ludzie po prostu idą na łatwiznę i zmieniają sobie zdjęcie profilowe. Może jestem bezmózgiem, ale tego nie rozumiem.
Po drugie, myślę, że jeśli chcemy przedstawić swoim znajomych swoją opinię to można spotkać się i o tym porozmawiać. Przecież jeśli zmieniamy swoje profilowe to chcemy, żeby zobaczyli to znajomi. Ale po co się spotykać i normalnie porozmawiam, jeśli możemy zmienić profilowe.
Po trzecie, ludzie pod tymi zdjęciami niemiłosiernie się kłócą i wyzywają. No dobra, jeśli się już nie chce wychodzić z domu, albo zapraszać 300 czy iluś tam "znajomych" na kawę to mogą już pisać pod tym zdjęciem, niech im będzie. pomijam to, że przecież można założyć chat grupowy, ale po co? Ale najbardziej denerwuje mnie to, że się tam wyzywają. po prostu. Zamiast przedstawić swoje argumenty i skupić się na najważniejszym to wolą się powyzywać. Na marginesie powiem, że rozwalił mnie pewien tekst. Teraz wam go przedstawię: Jakiś chłopak napisał na swojej osi czasu pewną wiadomość (już jej nie pamiętam) to jakiś inny chłopak, jakiś dres, czy ktoś taki, zaczął go wyzywać, to ten pierwszy chłopak napisał "Jeśli nie szanujesz mojego zdania to ty masz problem" a ten drugi na to " Dobra, dobra, ja do ciebie nic nie mam... nawet szacunku". Nie wiem, dlaczego, ale ten tekst mnie rozwalił!

Życie codzienne





Oglądając różne filmy i czytając różne artykuły o tym wydarzeniu, ktoś powiedział pewien argument i bardzo on mi się spodobał i utwierdził mnie w mojej opinii. Mianowicie, osoby homoseksualne, które nie mogły prawnie zawrzeć związku, nie mogły brać wspólnie kredytów, w razie wypadku nie mogły dostać informacji na temat ukochanej osoby i inne tego typu sytuacje, które znacznie utrudniały życie.
Ale, ale, pewna "inteligentna" osoba może powiedzieć, że przecież można stworzyć ustawę o związkach partnerskich  i mogą mieć te wszystkie prawa. Proste? Proste i każdy będzie szczęśliwy. Do tego ludzie żyjący w konkubinatach będę mieć takie same prawa ale ja się pytam po co? Przecież jest to związek małżeński pod inną nazwą. Do tego nie rozumiem, dlaczego ludziom przeszkadza, że małżeństwem mogą być inne osoby niż tylko mężczyzna i kobieta. Są przecież religie, gdzie dozwolone są małżeństwa homoseksualne. Dajmy im również odnotować swój związek. Nie tylko w kościele, ale również prawnie.
A co do konkubinatów to ludzie żyjący w takich związkach. po prostu nie chcą nigdzie opisywać swojego związki i wydaje mi, że gdyby powstała taka ustawa to nie stali, by oni w kolejce, aby odnotować swój związek.

Love is love

Po prostu. Miłość to miłość.
Moim zdaniem każdy ma prawo do miłości. Nieważne, czy mężczyzna kocha mężczyznę, czy kobieta kocha kobietę, czy po prostu mężczyzna kocha kobietę i odwrotnie.
I nadal uważam tak samo i raczej nikt nie zdoła mnie przekonać do zmiany zdania.